sobota, 27 sierpnia 2011

American Dream


- Nie zaczynaj od ufania Amerykanom bez zastrzeżeń – powiedział z uśmiechem. – Może i niczego nie ukrywają, lecz bardzo szybko potrafią się zmieniać.
Wydawała się zmartwiona.
- Naprawdę?
- Bardzo szybko i zupełnie nagle – powiedział – i nic na świecie nie jest w stanie odwrócić tej zmiany.
- Przerażasz mnie. Amerykanie dawali mi zawsze ogromne poczucie bezpieczeństwa.
Wydała się nagle tak samotna, że wziął ją za rękę.
(…)
Mógł wtedy powiedzieć: „Już zaczęłaś nowe życie”. Mógł tak powiedzieć, ponieważ uważał, że tak jest, wiedząc, że już jej nie puści; lecz jakiś głos wewnętrzny doradzał mu odwlec tę decyzję i powiedzieć tak dopiero nazajutrz. Postąpić jak człowiek dorosły, nie jak romantyk. (…) Korzystaj z niej, nie zwlekaj. To dziewczyna dla ciebie. Może cię uratować, może przywrócić cię z powrotem życiu. Zacznie dbać o ciebie, odzyskasz siły. (…)
Przy pożegnaniu doznał ponownie uczucia, że nie może oderwać się od niej nawet na parę godzin. Dzieliła ich różnica tylko dziesięciu lat, a przecież stał się podobny w swej namiętności do starzejącego się mężczyzny zakochanego w młodej dziewczynie. Winne temu było głębokie, rozpaczliwe pragnienie pokonania czasu, jakby w sercu jego tykał zegar i naglił – wbrew logice – by poszedł za nią  i powiedział: „Zostań ze mną na zawsze!”
(…) …czekała, niezdecydowana (…). Była Europejką, pokorną w obliczu siły, lecz ogromne poczucie godności nie pozwalało jej posunąć się dalej.

Fitzgerald F. S., Ostatni z wielkich, Książka i Wiedza, Warszawa 1988, s.207, 208, 209.



sobota, 6 sierpnia 2011

Co było a nie jest nie pisze się w rejestr

Podwórkowe mądrości z czasów podstawówki to gówno prawda. Na ból egzystencjalny & ból serca najlepszy jest Baudelaire.

Harmonie du soir

Voici venir les temps où vibrant sur sa tige
Chaque fleur s'évapore ainsi qu'un encensoir ;
Les sons et les parfums tournent dans l'air du soir ;
Valse mélancolique et langoureux vertige !

Chaque fleur s'évapore ainsi qu'un encensoir ;
Le violon frémit comme un coeur qu'on afflige ;
Valse mélancolique et langoureux vertige !
Le ciel est triste et beau comme un grand reposoir.

Le violon frémit comme un coeur qu'on afflige,
Un coeur tendre, qui hait le néant vaste et noir !
Le ciel est triste et beau comme un grand reposoir ;
Le soleil s'est noyé dans son sang qui se fige.                             

Un coeur tendre, qui hait le néant vaste et noir,
Du passé lumineux recueille tout vestige !
Le soleil s'est noyé dans son sang qui se fige...
Ton souvenir en moi luit comme un ostensoir !
Baudelaire C., Les Fleurs du Mal, LE LIVRE DE POCHE 1999, p. 95.
I po angielsku dla francuskiego nierozumiejących (polskie tłumaczenie wypaczyło w tym wierszu wszystko, co tylko było do wypaczenia).

Evening Harmony

The season is at hand when swaying on its stem
Every flower exhales perfume like a censer;
Sounds and perfumes turn in the evening air;
Melancholy waltz and languid vertigo!

Every flower exhales perfume like a censer;
The violin quivers like a tormented heart;
Melancholy waltz and languid vertigo!
The sky is sad and beautiful like an immense altar.

The violin quivers like a tormented heart,
A tender heart, that hates the vast, black void!
The sky is sad and beautiful like an immense altar;
The sun has drowned in his blood which congeals...

A tender heart that hates the vast, black void
Gathers up every shred of the luminous past!
The sun has drowned in his blood which congeals...
Your memory in me glitters like a monstrance!

— William Aggeler, The Flowers of Evil (Fresno, CA: Academy Library Guild, 1954)

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Oda do brody

Nie jest żadną tajemnicą, że kocham się w brodaczach. Wszem i wobec wiadomo o moim fetyszu owłosionej twarzy u mężczyzn. Broda to zawsze +50 do atrakcyjności. Jeszcze niedawno czułam się bardzo odosobniona w moich upodobaniach, ale powoli odkrywam, że zarówno młode kobiety jak i młodzi mężczyźni przekonują się do tego, że zarost jest (przepraszam za ten okropny kolokwializm, ale naprawdę uważam, że w tym miejscu jest najodpowiedniejszy) zajebisty. Oczywiście nie chodzi tutaj o gąszcz, który wygląda jakby funkcjonował w nim cały odrębny ekosystem ani o stylówę à la Abraham Lincoln; u przedstawicieli płci przeciwnej pragnę widzieć włosy kilkudniowe (chłopcom przed 20 r.ż. zapuszczanie pewnie zajmuje więcej niż kilka dni), które nie mają cech papieru ściernego. 

Mam ogromną satysfakcję z obserwacji tego, że męski zarost wraca do łask w ogólnym trendzie i że widać to wśród celebrytów, którzy jeden po drugim odstawiają maszynki do golenia. Johnny Depp jest doskonały czy się goli czy nie, ale nawet nielubiany przeze mnie Brad Pitt zyskał w moich oczach, gdy zaczął pokazywać się z brodą. Najseksowniejsze brody to według mnie te należące do największych przystojniaków, bo dzięki zarostowi są jeszcze gorętsi: Ryan Reynolds, George Clooney, Hugh Jackman, Justin Timberlake, a ostatnimi czasy przede wszystkim Joe Manganiello (bardzo bardzo!). Każda pipka, każdy szczawik jak tylko zdoła wyhodować sierść, automatycznie wygląda o niebo lepiej. Dlatego apeluję do wszystkich panów: PRZESTAŃCIE SIĘ GOLIĆ! Oszczędzicie czas i pieniądze oraz będziecie wyglądać jak prawdziwi mężczyźni, a nie jakieś mydłki.



U Hemingwaya, w którym się bardzo zakochałam, znalazłam takie oto dialogi, które bardzo przypominają rozmowy, jakie lubię przeprowadzać z panami, których lubię J

- Kochanie, nie zapuściłbyś sobie brody?
- A chcesz, żebym zapuścił?
- To mogłoby być zabawne. Chciałabym zobaczyć cię z brodą.
- Dobrze. Zapuszczę brodę. Zaczynam od tej chwili. To dobry pomysł.
(…)
- No, a teraz powiedz, czy chcesz, żebym przestał zapuszczać brodę, czy też nie?
- Nie, zapuszczaj dalej. To będzie ciekawe.
(…)
- Masz już wspaniałą brodę – powiedziała kiedyś Catherine. – Wyglądasz zupełnie jak ci drwale.
(…)
Zachwycam się twoją brodą – powiedziała Catherine. – Ogromnie jest udana. Wygląda tak sztywno i groźnie, a jest mięciutka i bardzo przyjemna.
- Wolisz mnie z brodą niż bez?
- Chyba tak.

Hemingway E., Pożegnanie z bronią, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1975 r., s. 281, 283, 284, 286 .