wtorek, 12 października 2010

[ˈlɜːnɪŋ ˈɪŋglɪʃ]

Dzisiaj coś z innej beczki, bo tych słów w żadnej książce nie znajdziemy (przynajmniej narazie). Czemu by jednak nie okrasić tego bloga (skądinąd formy pisarstwa doby internetu) szczyptą nowoczesności? Jak wszyscy wielcy ludzie (patrz Chopin) param się udzielaniem korepetycji. Z tej okazji szukam coraz to świeższych pomysłów, coby lekcje nie były nudne. I tak dzisiaj zawędrowałam na stronę BBC poświęconą nauce i nauczaniu języka angielskiego. W zakładce Keep your English up to date znalazłam listę modnych aktualnie w języku angielskim słów i wyrażeń, ukutych w dużej mierze z powodu galopującego postępu technicznego. Nie wszystkie terminy, rzecz jasna, odnoszą się do wirtualnego świata - część odzwierciedla zmieniające się warunki rzeczywistej egzystencji. A zatem zapraszam do zapoznania się ze słówkami, które mnie prawdziwie urzekły:

al desko - gdzie jesz lunch w godzinach pracy? al desko! od włoskiego 'al fresco' (ironia losu);

floordrobe - gdzie trzymasz ubrania? w szafie? w szufladach? a może na podłodze, żeby łatwiej było znaleźć co potrzeba? (w polskim wydaniu częściej chyba spotyka się wersję z krzesłem);

staycation - nareszcie urlop? relaks w spa albo gorące wyspy? a może lepiej zostać w domu, bo i tak jest co robić...;

cewebrity - Andy Warhol powiedział kiedyś te sławne słowa, że każdy będzie mógł przeżyć swoich 15 minut sławy i obecnie jest to bardziej prawdziwe niż ktokolwiek mógł wówczas przypuszczać. Komputer z internetem + kamerka = dzisiejszy sposób na sławę. Dodać do tego dobry pomysł (lub bezbrzeżną głupotę) i Youtube zrobi z Ciebie gwiazdę w kilka godzin. Przy tej okazji chciałabym wyznać moją miłość do Raya Williama Johnsona, cewebrity z prawdziwego zdarzenia! I <3 U Ray! :*

a slip of the thumb - wyrażenie powstałe na bazie angielskiego 'slip of the tongue', czyli przejęzyczenia. Dzisiaj coraz rzadziej się przejęzyczamy, natomiast coraz częściej zdarza nam się wysłać sms lub mail z błędem lub wysłać wiadomość do nie tej osoby - i żenada gotowa, a wszystko dzięki temu, że kciuk nam się omsknął ;)

social notworking - mój osobisty nr 1 wśród wyrażeń, których nie znajdziesz w żadnym słowniku. W dobie niezwykłej popularności portali społecznościowych nie mogło nie dojść do tego, że i firmy zaczną je wykorzystywać jako kanał do własnej promocji. Jednak obecność pracodawców i pracowników na facebooku poza korzyściami z budowania siatki kontaktów i pozyskiwania nowych klientów, ma również spore minusy (nie muszę wyjaśniać jakie :) Przejawem tego zjawiska jest chociażby powstanie grupy "Nie wyrabiam się z robotą, bo mam straszny zapierdol na fejsie" (42 685 "lubiących" osób). 

Want to learn more? Visit http://www.bbc.co.uk/worldservice/learningenglish/language/uptodate/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz