czwartek, 19 stycznia 2012

narcystycznie

Trochę z nudów. Trochę z próżności. Trochę z miłości.

CCXLVII



Wyda się komuś, że ją nazbyt chwalę,
że styl mój myli się, nieprawdą zdanie,
że szlachetniejsza jest nad inne panie,
święta i mądra, piękna doskonale.

A ja przeciwnie: się obawiam stale,
że te pochwały uzna za zbyt tanie,
godna lepszego niż moje pisanie;
kto mi nie wierzy, jej nie widział wcale.

A gdy ją ujrzy w końcu, powie smutnie:
"Tu by Cyceron umarł ze znużenia,
Homer, Wergili by zawiesił lutnię".

Nikt nie wyrazi boskiego istnienia;
lecz Amor gna do wierszy mnie okrutnie,
to nie z wyboru, ale z przeznaczenia.



Petrarca F., Sonety do Laury, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2003, s. 47.

The Canzoniere
Poem 247


Perhaps it might seem to some that in praising
her whom I love on earth, my style's too high,
setting her above all other nobleness,
sacred, wise, graceful, chaste and beautiful.

To me it seems otherwise: and I fear
she's offended that my speech is over humble,
worthy of something nobler and more subtle:
and whoever doubts that let him come and see:

he'll truly say: 'This man here must aspire
to things that exhausted Athens and Arpinum,
Mantua and Smyrna, the Greek and Roman lyre.

Mortal tongue cannot express her divinity:
Love drives him and draws him on,
not by his choice, but by his destiny.'

[Athens, Arpinum, Mantua, and Smyrna, the birthplaces respectively of Demosthenes, Cicero, Virgil and according to one tradition Homer.]

(Translated by A.S. Kline)






A Mój Luby już mi tyle wierszy napisał pięknych, że kiedyś znajdę wydawcę i okrzykną go Petrarką XXI wieku!

czwartek, 12 stycznia 2012

Beauty is in the eye of the beholder

Nowy rok pod względem czytelniczym zaczął się bardzo interesująco. Powiedziałam, że mam plan, ale nie spodziewałam się, że ktoś inny mógł wpaść na jeszcze ciekawszy pomysł. Znajoma znajomej postanowiła otworzyć klub książki. Nawet nazwa (Bookareszt) jest bardzo pomysłowa, za co mają u mnie wielkiego plusa!  Mam nadzieję, że zarówno klub jak i czelendż uda mi się połączyć i efektem będą przeczytane liczne, ciekawe książki. Założycielki opracowały listę 12 lektur na ten rok i pierwszą są Małe kobietki aut. Louisy May Alcott. Jeszcze zanim zaczęłam poszukiwania tego tytułu, któraś z dziewczyn napisała, że w Polsce głównie dostępne są wersje uproszczone dla dzieci i ciężko dostać tę powieść w pełnej wersji. Jako że mam ostatnio jakieś ciągoty to historyjek dla dzieci, to bardzo się nie zmartwiłam. Jednak mój mądry, lingwistyczny duszek podpowiedział mi, żeby wpisać w wyszukiwarkę tytuł w oryginale. Okazało się, że moja Białołęcka biblioteka ma wszystko. Z pomocą małorozgarniętej pani bibliotekarki udało mi się znaleźć pozycję zarówno po polsku (wersja zaadaptowana dla dzieci), jak i po angielsku (complete and unabridged) - będę uskuteczniać komparatystykę, a co! :D Czytam oryginał od 2 dni i zachwycam się to dobrotliwą naiwnością z jaką pisano kiedyś opowieści dla młodych: kiedyś książki uczyły odróżniać dobro od zła, pokazywały jak być dobrą córką/siostrą/przyjaciółką/sąsiadką, budowały charakter i dawały dobre wzorce; dzisiaj nic tylko konsumpcjonizm, intrygi, czarna magia i seks. Jestem zdegustowana i to znak, że się starzeję. Ale nie bez przyczyny napisałam, że te książki to naiwne historie. Nie dość, że na noworocznej potańcówce chłopiec popisywał się francuszczyzną brzmiącą jak kalka z angielskiego (choć przynajmniej nie ma błędów w druku), to jeszcze wypowiedział swoje zdanie na temat urody płci przeciwnej, co rozbawiło mnie setnie. Cytuję:


'It's my sister Margaret, and you knew it was! Do you think she is pretty?'
'Yes; she makes me think of the German girls, she looks so fresh and quiet, and dances like a lady.'

Alcott L.M., Little Women, OXFORD University Press, Oxford 2007, p. 36.



No doprawdy! Ze wszystkich nacji świata, Niemki są chyba ostatnimi, o których można powiedzieć, że grzeszą urodą. I jest to general truth! Chociaż im dłużej o tym myślę, to może 150 lat temu było inaczej? Kto wie jakie kanony piękna naprawdę obowiązywały w Stanach doby wojny secesyjnej? Może wtedy nie było jeszcze tak źle? Z drugiej strony wszem i wobec wiadomo, że najpiękniejsze na świecie są Polki i mój Luby upewnia mnie i siebie w tym przekonaniu ;D Jak by nie było, piękno przemija, uroda nie trwa wiecznie (a poprawianie jej mało komu wychodzi na dobre), tak więc najważniejsze pozostaje niewidoczne dla oczu :)

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Why do you read so much?

Przez chwilę nosiłam się z zamiarem podsumowania jakoś minionego roku z czytelniczego punktu widzenia, ale że końcówka roku obfituje w różnej maści rankingi gdzie okiem sięgnąć, zarzuciłam tę myśl. Stwierdziłam, że nie będę kończyć zestawieniem najlepszych tytułów 2011, natomiast rozpocznę 2012 z PLANEM! A plan jest taki (pomysł z Internetu), aby w nowym roku przeczytać 52 książki. To daje 1 na tydzień. Może być ciężko. Tym bardziej, że według moich niedoskonałych obliczeń w 2011 roku przeczytałam ok. 30 (28? 29? 31? ciężko się dokładnie doliczyć). Namówiłam do tego czelendżu PituPitu, więc będę się z nim ścigać - może rywalizacja pomoże. Poza tym, żeby osiągnąć taki ambitny wynik to powinnam chyba łapać za jakieś cienkie pozycje, a ja zaczęłam od 800 stronicowej A Game of Thrones. No ale nie po to raczej stałam 2 godziny po autograf autora, żeby zatrzymać się wyłącznie na oglądaniu epickiej produkcji HBO. Nie będę nic mówić o fabule, bo o tej sadze jest na tyle głośno, że można się z nią pobieżnie zapoznać gdzie indziej. Czyta się to rewelacyjnie, świat i bohaterowie niesamowici, że ach! Moimi osobistymi faworytami są: Jon Snow, Daenerys Targaryen, Khal Drogo i Tyrion Lannister. Teraz cytat z tego ostatniego.

"Why do you read so much?"
Tyrion looked up at the sound of the voice. Jon Snow was standing a few feet away, regarding him curiously. He closed the book on a finger and said, "Look at me and tell me what do you see."
The boy looked at him suspiciously. "Is this some kind of trick? I see you. Tyrion Lannister."
Tyrion sighed. "You are remarkably polite for a bastard, Snow. What you see is a dwarf. (...)"
(...) Well, my legs may be too small for my body, but my head is too large, although I prefer to think it is just large enough for my mind. I have a realistic grasp of my own strengths and weaknesses. My mind is my weapon. My brother has his sword, King Robert has his warhammer, and I have my mind ... and a mind needs books as a sword needs a whetstone, if it is to keep its edge." Tyrion tapped the leather cover of the book. "That's why I read so much, Jon Snow.".

Martin George R. R., A Game of Thrones, Harper Voyager, London 2003, p. 123-124.



Wspaniała odpowiedź na to proste, acz często frapujące pytanie. Mam tylko nadzieję, że ten fragment nie sugeruje, że mole książkowe muszą być w jakiś sposób ułomne :P Mam nadzieję, że zdążę z pozostałymi 700 stronami do premiery drugiego sezonu serialu.