czwartek, 2 grudnia 2010

hu hu ha hu hu ha

Zima jak zwykle zaskoczyła drogowców, ale w tym roku naprawdę przegięła. Od razu tak z grubej rury! -18'C dzisiejszego poranka i totalny paraliż miasta (z Tarcho-wioską na czele) - taką atmosferę rozgrzewa tylko zacne poczucie humoru towarzyszy niedoli w transporcie publicznym. Nikt nie krępuje się by na głos marzyć o psim zaprzęgu lub choćby praktycznych nartach biegówkach, skoro i tak na piechotę szybciej niż autobusem lub samochodem. Naprawdę nie cierpię zimy: nie znoszę zakładania na siebie 6 warstw ubrań; wiecznie suchej skóry, której żadne kremy i tak nie pomogą; włosów potarganych, elektryzujących się i brudzących przez czapkę; szczypiącego od mrozu nosa itp., itd. Nic tylko zapaść w sen zimowy i obudzić się wiosną. No, ale skoro chciał nie chciał z domu wychodzić trzeba, to myślę sobie, że zima ma też swoje dobre strony, tylko trzeba ich poszukać - zatem szukam ich całym wysiłkiem swojej dobrej woli: świat pokryty białym puchem jest bardzo malowniczy (szkoda, że malarz ze mnie żaden); wieczorami śnieg tak fajnie skrzypi pod stopami i błyszczy w świetle latarni; sople też są bardzo ładne. DOBRA! Nie widzę plusów! Jedyny jest taki, że przypomniał mi się dzisiaj wiersz rosyjskiego poety, bo któż inny jak nie poeta z syberyjskiej krainy mógłby tak odmalowywać słowem zimowe pejzaże.

Pierwszy śnieg

Jadę. Cicho. Słychać dzwony
czterech kopyt pośród śniegu.
Kraczą tylko szare wrony
na mijanej łące w biegu.



Pod niewidką czapką drzemie
las zaklęty w baśni snu,
jakby sosna rude ciemię
obwiązała chustką z lnu.



Jak staruszka zgięta w pałąk,
słucha, wsparta na kosturze,
co się dzięciołowi stało,
że na sęku głupka struże.



Koń cwałuje, śpią rozłogi,
sypie śnieg i ściele chustkę.
Nieskończony obszar drogi
białą szarfą biegnie w pustkę.



1914 r.


Jesienin S., Poezje, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, s. 9. 

2 komentarze:

  1. oj ładne to, proszę o jeszcze jakiś wiersz zimowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę Ci się podoba? Nawet nie wiesz jak się cieszę :) Odkryłam Jesienina kilka lat temu przez przypadek szperając na półkach w domu :D Nie wiem czy znajdę jeszcze jakąś zimową poezję, ale pomyślałam dzisiaj o "zimowym" fragmencie z wyprawy na Moskwę, który Ci kiedyś czytałam ;)))

    OdpowiedzUsuń