piątek, 2 grudnia 2011

Po czym poznać miłość

Dawno tu nie zaglądałam. Nie żeby nie było zacnych cytatów wartych zamieszczania albo żebym nie czytała. Owszem, czytałam cały czas, ale książki w których nic nie powaliło mnie na tyle, żeby to zapisać. W sumie to nadal jestem na tym etapie, ale właśnie natrafiłam na zdanie, które mnie wręcz poraziło. Grzebałam sobie gdzieś w fejsbuku, weszłam w czyjś profil (robię to bardzo rzadko, bo zazwyczaj jestem zbyt zajęta grami) i zaczęłam go studiować. W sekcji Ulubione cytaty znalazłam owo zdanie. Przytaczam w szerszym kontekście, bo znalazłam źródło:


Dotychczas miałam taki oto sposób, aby sprawdzić, czy zależy mi na jakiejś znajomości – w duchu zadawałam sobie pytanie, czy za tę osobę oddałabym wszystkie moje książki. Do chwili poznania Janusza zawsze stwierdzałam, że nawet połowy tych książek bym nie oddała. Wraz z Januszem całkiem się to jednak zmieniło. W ogóle samo to pytanie wydawało mi się teraz strasznie głupie. Jak to książki porównywać do niego? Do takiego wspaniałego, inteligentnego człowieka? Wszystko bym za niego oddała! Książki, mieszkanie, pół życia!


Zuzanna Kurtyka

Większość ludzi pewnie by mnie wyśmiała lub uznała za stukniętą; ci, którzy mnie znają może nie zareagowaliby tak mocno, ale być może spojrzeliby z politowaniem, gdybym powiedziała to, co zaraz powiem. Wszem i wobec to za dużo powiedziane, ale w najbliższych mi kręgach wiadomo, że noszę się z myślą o wyprowadzce za Ocean. Nie od razu oczywiście, nie pojutrze, ale za jakiś (w miarę już określony) czas. Zdaję sobie sprawę, że miałam już w życiu różne durne pomysły, ale wbrew temu, co mogłoby się wydawać, ten wcale nie jest taki głupi. Dlaczego? Bo powoli, małymi kroczkami, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to dobry kierunek. A przede wszystkim wewnętrzny głos sumienia potwierdza mi to ze spokojem. No i snuję (-jemy) sobie te plany i w tym tygodniu uderzyła mnie myśl: "O matulu! Ale jak ja przetransportuję moje książki? Mogę zostawić wszystko inne, obejdę się bez 1/2 ciuchów, pierdół i bibelotów, ale co z knigami? Toć to moje skarby!" A potem przyszła kojąca myśl, że to nieważne; że na pewno da się to jakoś rozwiązać. Że będzie pięknie i będziemy wszyscy żyć razem, ja, On i moje książki, bo wiedziałam, że jest najwyjątkowszy na świecie, kiedy mi powiedział, że pragnie zbudować dla mnie bibliotekę.

2 komentarze:

  1. Wybacz, muszę...
    <3 <3 <3
    :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ol mój kochany, żebym to ja przynajmniej wiedziała za co te serduszka :D

    OdpowiedzUsuń