środa, 22 września 2010

radość

Żeby nie było tu tak łyso, szybko dodaję nowy post. Na tapecie nadal Splendor.

(...) Martin należał do tych ludzi, którzy przez cały dzień marzą o dobrej książce przed snem. Gdy ktoś taki przypomni sobie w natłoku codziennych zajęć, że na stoliku nocnym czeka nań, całkowicie bezpieczna, książka, odczuwa niewymowną radość.


Nabokov V., Splendor, MUZA, Warszawa 2006, s. 106-107.


Też tak mam. A Ty?

1 komentarz:

  1. Loren, super!!! Z miejsca zostaje your biggest fan i czekam na nowe perełki! :)

    OdpowiedzUsuń